Pieniny – Trzy Korony 982 m n.p.m. – z Czorsztyna + rowery

16 września, 2020

Na Trzech Koronach, najwyższym szczycie Pienin Właściwych, byliśmy już wielokrotnie. Z tego tytuły szukamy nowych dla nas tras. Tradycyjnie bazę wypadową w tym rejonie mamy w Krościenku nad Dunajcem. Pierwszą część wycieczki będziemy pokonywać rowerami.

Trasa rowerowa

W Szczawnicy znajdujemy firmę, która przywozi nam rowery pod kwatery. Za 35zł od osoby wybieramy sobie po jednośladzie i ruszamy w stronę Szczawnicy, ścieżką rowerową wzdłuż Dunajca. W Szczawnicy trzymamy się rzeki i wjeżdżamy na Drogę Pienińską. Jest to trasa pieszo – rowerowa o długości około 12 km. Jazda to sama przyjemność, trasa jest w dobrym stanie, równa i malowniczo położona. Z drogi obserwować możemy wysokie ściany przełomu Dunajca, spływające co chwila flisackie tratwy i pięknie wijącą się rzekę. Co jakiś czas mijamy ławki i inną infrastrukturę turystyczną. Na całej trasie jest tylko jeden krótki podjazd, który śmiało można i pokonać podprowadzając rower. Dość szybko przekraczamy granicę polsko – słowacką i poruszamy się po terytorium naszego południowego sąsiada. Na koniec tej trasy docieramy do Czerwonego Klasztoru, lecz ani nie kończymy tutaj trasy rowerowej, ani nie znajdujemy czasu na jego zwiedzanie. Na pewno jednak kiedyś to nadrobimy.

Droga Pienińska

Dalej wjeżdżamy na kawałek asfaltowej drogi, po której dla odmiany poruszają się już samochody. Nie trwa to na szczęście długo i przekraczamy Dunajec kładką na stronę polską do Sromowców Niżnych. Pierwszy raz możemy obserwować dzisiejszego dnia Tatry. Poruszać się będziemy teraz trasą Velo Dunajec. Czekają nas świetne odcinki dedykowane dla rowerów oraz dłuższe odcinki szosą, co gorsza nie posiadającą pobocza. Z ciekawszych miejsc po drodze warto wymienić skręt w lewo w Sromowcach Średnich, gdzie wjeżdżamy między drewniane chaty, przez chwilę czując się jak w żywym skansenie. Mijamy przystań flisacką czy elektrownie wodną zainstalowaną na zaporze na Zbiorniku Sromowskim, z której rozciąga się piękny widok na ten akwen stanowiący zbiornik wyrównawczy dla Jeziora Czorsztyńskiego powstałego przez widoczną w oddali tamę, która go utworzyła. Tam właśnie zmierzamy. Do wsi Niedzica Zamek docieramy po chwili, pokonując mały podjazd za rondem. Na miejscu instalujemy się na plaży, odpuszczając zwiedzanie zamku Niedzica, ponieważ mamy to już za sobą. Raczymy się za to zasłużoną zimną Holbą. Trasa, którą pokonaliśmy liczyła trochę mniej niż 30km. Zdajemy rowery i kierujemy się do przystani.

Kładka na polską stronę
Velo Dunajec
Elektrownia w Sromowcach Wyżnych
Zbiornik Sromowiec
Plaża w Niedzicy, w tle Zamek Czorsztyn

W kasach nabywamy bilet w jedną stronę, na przeprawę do Czorsztyna za 8zł. Kursujące naprzemiennie statki zabierają nowych pasażerów co około 20 minut. Nam trafia się statek o nazwie Harnaś. Oferuje on właściwie dwa pokłady, zadaszony oraz otwarty. Pogoda jest ładna, a woda spokojna, wiec możemy delektować się pięknymi widokami na Jezioro Czorsztyńskie, otaczające je góry i zamki. Jako, że płyniemy statkiem, raczymy się Saską Wiśnią z nutą Rumu. Czeka nas też spory zawód, mianowicie producent tego trunku sprzedaje małpki o pojemności 90ml. Skandal.

Zamek Niedzica
Oszukana 100
Trasa piesza

Po krótkim rejsie przechodzimy do ostatniego akordu dzisiejszego dnia, czyli trekkingu. Początek niestety nie jest ciekawy, ponieważ czeka nas asfaltowe podejście. Na około 1.5km zdobywamy mniej, więcej 120 wysokości i docieramy do wsi Czorsztyn. Tutaj zaopatrujemy się jeszcze w lody i wchodzimy na teren Pienińskiego Parku Narodowego.

Asfaltowe podejście

Pierwszym szczytem na naszej drodze jest Majerz 689 m n.p.m. Podejścia właściwie niewielkie, ale wzniesienie to jest bezleśne, pokrywa je łąka służąca do wypasu krów. Stoi tu bacówka, w okolicach której, z tablic dowiadujemy się o pracach na rzecz utrzymania jej charakteru jako miejsca wypasu. Z grzbietu rozciągają się piękne widoki na Tatry i Jezioro Czorsztyńskie, a także Gorce.

Bacówka
Widoki z Majerza

Schodzimy w dół, przechodzimy przez drogę na Przełęczy Osice i wchodzimy w las. Teraz czeka nas kilka podejść i trawersów na mniej znane pienińskie wzniesienia i przełęcze. Bardzo często ścieżka przecina łąki, z których otwierają się widoki, to na Gorce z Lubaniem w roli głównej, to na Tatry. Na jednym z takich miejsc robimy sobie mały postój, aby się posilić. Trasa nie jest wymagająca technicznie czy kondycyjnie. Do niebieskiego szlaku, którym idziemy od Czorsztyna, na przełęczy Trzy Kopce dołącza szlak czerwony. Na przełęczy Szopka robimy kolejny postój przed ostatnim podejściem. Część osób rusza już żółtym szlakiem na Krościenko, część pokonuje podejście na Trzy Korony, szczyt należący do Diademu Polskich Gór. Kasa jest już nieczynna, a kolejki znikły jak kamfora. Na szczycie jednak nie jesteśmy sami, towarzyszy nam rój latających stworzeń, które zabijają przyjemność z pobytu na platformie na szczycie Okrąglicy. Schodzimy w kierunku Krościenka, przez Zamkową Górę i spotykamy się z resztą ekipy przy Pienińskim Potoku. Tutaj uzupełniamy zapasy wody, robimy wspólne pamiątkowe zdjęcie i ruszamy do Krościenka, kontynuując marsz szlakiem czerwonym i niebieskim oraz żółtym.

Przełęcz Szopka
Okrąglica i rój

Po wyjściu z terenu parku narodowego, ostatni raz tego dnia mamy okazję podziwiać ciekawą panoramę. Obejmuje ona zabudowania Krościenka, dolinę Dunajca oraz Beskid Sądecki nad tym wszystkim górujący. Schodzimy do Karczmy Dunajec na ciepły obiad. Szczególnie upodobaliśmy sobie tutejszy żur. Po obiedzie i piwku, wracamy na nocleg.

Trasa z Trzema Koronami to około 15km i prawie 500m przewyższenia. Cała pętla obejmująca rowery, rejs statkiem i marsz obfituje w mnóstwo pięknych widoków, w tym panoram. Odpuściliśmy jednak zwiedzanie mijanych obiektów jak Klasztor, zamki czy zapora. Możemy ją z czystym sumieniem polecić i dla mniej wprawnych turystów. Już nie możemy się doczekać kolejnej wizyty w tych rejonach.

Wszystkie wpisy z tego rejonu