Pogórze Kaczawskie – Ostrzyca 501 m n.p.m.

3 lutego, 2023

Jedziemy na spacer po naszych ulubionych kaczawskich rewirach. Zaplanowana marszruta poprowadzi nas po lokalnych łąkach i lasach z uwzględnieniem najwyższego wzniesienia Pogórza Kaczawskiego, dumnie zwanego „Śląską Fudżijamą”.

Samochód zostawiamy na parkingu leśnym przy drodze 364 niedaleko Choińca, znajdującego się na szlaku kamiennych krzyży (oznaczony na mapach turystycznych żółtą, przerywaną linią).

Parking leśny przy drodzę 364.

Szlak kamiennych krzyży jest ścieżką dydaktyczną startującą w przysiółku wsi Czaple – Choińcu. Jest to czternasto kilometrowa pętla poprowadzona w Złotoryjskim Lesie. To jedyne miejsce w Polsce, gdzie na stosunkowo niewielkim obszarze spotkać można aż siedem wolnostojących kamiennych krzyży. Większość z tych obiektów to pomniki średniowiecznego prawa, czyli krzyże pojednania (niektórzy stosują jeszcze nazwę – pokutne). Każdemu zabytkowi i miejscom widokowym towarzyszą tablice informacyjne. My wędrujemy w sumie krótkim, trzy kilometrowym odcinkiem tej ścieżki, traktując go jako fragment dojściowy do zielonego szlaku. Na pokonanym przez nas odcinku akurat nie było żadnego krzyża.

Szlak kamiennych krzyży.

Myślimy, że spokojnie możnaby poświęcić osobną wycieczkę na pokonanie całego szlaku kamiennych krzyży oraz eksploracje wsi Czaple dzierżącej dumny tytuł Najpiękniejszej Wsi Dolnegośląska zdobyty w 2015 roku w konkursie organizowanym przez Urząd Marszałkowski. Przygotowano tam ciekawe atrakcje dla dzieci i dorosłych ukryte pod hasłem Wioski Piasku i Kamienia.

Wędrujemy w najlepsze. Szlak jest szeroki, wygodny, delikatnie pofałdowany. Początkowo prowadzi przez las, potem w okolicy wzgórza Świątek 331 m n.p.m. wychodzimy na otwarty teren. Podziwiamy kaczawskie krajobrazy z wyróżniającą się stożkowa sylwetka głównego celu dzisiejszej wycieczki, najwyższego wzniesienia Pogórza Kaczawskiego – Ostrzycy 501 m n.p.m. Znajdujemy tu także wiatę z tablica informacyjną oraz opisem panoramy. Wszystko na plus.

Szlak kamiennych krzyży.
Wiata turystyczna pod wzniesieniem Świątek 331 m n.p.m.
Opis panoramy. Wyraźnie widocznia stożkowa sylwetka Ostrzycy 501 m n.p.m.
Ławeczka.

Idziemy dalej zielonym szlakiem. Przechodzimy przez wieś Twardocice, potem przez pole do podnóża Ostrzycy. Tutaj ponownie wchodzimy do lasu i zaczynamy bardzo łagodnie nabierać wysokości. Po połączeniu ze szlakiem czerwonym ścieżka zwiększa nachylenie. Końcowe podejście prowadzi po schodach ułożonych z bazaltowego rumosza skalnego.

Przejście przez Twardocice.
Zielonym szlakiem przez pole.
U podnózy Ostrzycy 501 m n.p.m.
Podejście na Ostrzycę po bazaltowych schodach.
Prawie na szczycie Ostrzycy 501 m n.p.m.

Przy dobrej widoczności Ostrzyca oferuje piękną panoramę na całe Sudety Zachodnie. Skalisty szczyt zbudowany z bazaltowych słupów nie pozostawia wątpliwości co do wulkanicznego pochodzenia wzniesienia. Łatwa dostępność tego miejsca sprawia, że przy dobrej pogodzie istnieje bardzo duże prawdopodobnieństwo spotkania tutaj innych turystów. Organizujemy biwak, jemy kanapki i cieszymy oczy widoczkami.

Widoki z Ostrzycy 501 m n.p.m.
Widoki z Ostrzycy 501 m n.p.m.

Schodzimy z Ostrzycy i idziemy dalej czerwonym szlakiem. Początkowo lasem, a potem polem aż do miejscowości Sobota. Ciekawym punktem z historycznego punktu widzenia są ruiny kościoła św. Piotra i św. Pawła. Pierwsze wzmianki o tym obiekcie pochodzą z 1212 roku, kiedy to ufundowano dzwon. Budowla została zniszczona w 1945 roku i od tamtego czasu popada w ruinę. Całość jest otoczona kamiennym murem. Brama była zamknięta, więc jak sytuacja wygląda w środku to trudno powiedzieć.

Drogowskazy.
Czerwony szlak.
Czerwony szlak.
Czerwony szlak.
Czerwony szlak.
Czerwony szlak.
Ruiny kościoła w Sobocie.

Idziemy dalej przez pola i lasy trzymając się czerwonych oznaczeń aż do miejscowości Dworek. Tutaj zmieniamy oznaczenia na niebieskie i asfaltem wędrujemy do Bielanki. Tutaj z uwagi na zmęczenie, decydujemy się na skrócenie wycieczki i wracamy drogą 364 do Choińca.

Czerwony szlak.
Czerwony szlak.
Niebieski szlak.
L ewo szlak niebiesk, a my prosto drogą 364 do samochodu.

Jak to bywa na Pogórzu Kaczawskim, dużo podejść tu nie było, a mimo to dostaliśmy w kość. Nie wiem, czy to kwestia dnia, ale wyprawa okazała się dla nas wymagająca kondycyjnie. Gdyby nie uwzględniać podejścia na Ostrzycę, profil trasy jest praktycznie płaski. Całe przejście rekomendowałbym osobom przygotowanym na taki charakter wycieczki. Piechórzy nastawieni na zdobywanie wysokości mogą czuć się znudzeni. Widoków i ciekawostek nie brakło 🙂

Wszystkie wpisy z tego rejonu