Wybieramy się na najwyższy szczyt Beskidu Sądeckiego. Mowa o Radziejowej. Jest początek marca, zima nie jest w tym roku ostra, ale spodziewamy się jednak nadal śniegu. Ruszać będziemy z Jaworek, w planach jest podejście czerwonym i zejście przez Przełęcz Rozdziela i Dolinę Białej Wody.
Rano już wiemy, że pogoda dopisze, ale nie spodziewamy się jak bardzo. Z samego rana jedziemy na parking płatny w Jaworkach, który znajduje się przy Kaplicy pw. Matki Bożej, z bardzo charakterystycznym daszkiem. Płatność odbywa się gotówką (na wyjeździe) i to w bilonie, na szczęście jest tu rozmieniarka. Przy parkingu przechodzą szlaki żółty i czerwony, ruszamy nimi, asfaltową drogą, pnącą się lekko pod górę. Docieramy do wejścia do Doliny Białej Wody, gdzie szlaki się rozdzielają.
Do podejścia wybieramy czerwony, który dolinę omija, ale nic straconego, żółtym mamy zamiar wrócić. Czerwona ścieżka natomiast zaczyna podchodzić do góry już wyraźnie. Początkowo wiedzie między drzewami, ale pozwala na widoki na skały w dolinie białej wody, a następnie wychodzi na otwartą przestrzeń, na rozległej łące. Widoki które zaczyna oferować, stają się coraz ciekawsze. Najpierw obserwujemy Wysoką, Trzy Korony, Babią Górę oraz Pilsko, Lubań. Tutaj też jesteśmy w stanie wypatrzeć cel wędrówki, czyli wieżę na Radziejowej. Z wyższych partii łąki, zza horyzontu zaczynają się wyłaniać ośnieżone szczyty Tatr. Pod nogami pojawiają się większe łachy śniegu i generalnie, to jest cudna łąka. Docieramy do granicy lasu, gdzie szlak się w niego zatapia.
Podejście staje się łagodniejsze. Przecinamy małą łąkę, z której widok na Tatry jest już pełny, pogoda i warunki są cudowne. Ochoczo ruszamy dalej, by po lekko ponad 2km dojść do skrzyżowania ze szlakiem niebieskim, prowadzącym przez Mały Rogacz 1162 m n.p.m., podchodzący pod szczyt Wielkiego Rogacza 1182 m n.p.m. Wchodzimy nim pod górę, dość stromym kawałkiem, ale nie trudnym technicznie.
Pod tym drugim znów zmieniamy kolor szlaku na czerwony i skręcamy w lewo, obchodząc go. Ze ścieżki najpierw rozpościerają się, już po raz kolejny, piękne widoki na Tatry, a następnie, zza zbocza Wielkiego Rogacza, w całej okazałości wyłania się wierzchołek Radziejowej. Szczyt nie jest w pełni zalesiony. Szlak schodzi delikatnie w dół, a następnie rozpoczyna się ostatnie dziś podejście, bezpośrednio na Radziejową. Podejście jest strome, wyślizgane, dzięki czemu raczki stają się przydatne, zwłaszcza na zejściu.
Nie jest ono jednak bardzo długie i po niespełna kilometrze, stajemy u stóp wieży widokowej. Wspinamy się na jej szczyt. Jest to dość nowa konstrukcja, częściowo metalowa, powstała w 2020 roku. Osoby odwiedzające Radziejową przed 2017 rokiem, wspinały się, na jeszcze starą konstrukcję w pełni drewnianą, która ze względów technicznych została zastąpiona. Jest to trzecia wieża tutaj, krótki epizod od roku 2006 do 2010 miała pierwsza konstrukcja, która zniszczona została uderzeniem pioruna. Widoki, co tu dużo mówić, rozległe i piękne. Lepszej pogody do obserwacji, jak i chodzenia chyba wymarzyć sobie nie mogliśmy. Z wieży rozciągają się panoramy na wszelkie okoliczne pasma górskie. Spędzamy dłuższą chwilę i ruszamy w drogę powrotną do auta.
Cofamy się, aż skrzyżowania gdzie z czerwonego szlaku odbijaliśmy na niebieski, i skręcamy w lewo, czyli kontynuujemy śledzenie niebieskich znaczków i do tego wracamy na chwilę na szlak czerwony, którym przemieszczaliśmy się od początku. Kierujemy się w kierunku Obidzy, przysiółka Piwnicznej Zdrój, z której często startują osoby, które chcą wejść na Radziejową najniższym kosztem sił. Za polaną dochodzimy do drzew, tu też szlak niebieski skręca, a my razem z nim w prawo, po chwili dochodzi do granicy polsko-słowackiej i biegnie wzdłuż niej. Zamiast od razu skręcać w niebieski, można trasę rozszerzyć o Obidzę właśnie. Jest tu miejsce, żeby zjeść i wypić.
Wracając jednak do naszego marszu, trasa na niebieskim szlaku jest właściwie płaska lub w dół, z wyjątkiem delikatnego podejścia pod Szczob 920 m n.p.m. Za nim zaraz jest Przełęcz Rozdziela. Widoki po raz kolejny dzisiejszego dnia zachwycają. Jeszcze lepsze są w miesiącach wypasu, gdzie widać porozrzucane stadka owiec. Ciekawostką są również widocznie wyraźnie tarasy na łąkach. Z przełęczy szlak niebieski idzie dalej na Wysoką 1050 m n.p.m., my natomiast schodzimy w dół w Dolinę Białej Wody.
Kiedyś znajdowała się tutaj osada, zamieszkała głównie przez Wołochów, lecz w ramach akcji Wisła, została zlikwidowana i na dziś niewiele wskazuje, że tu była, chociaż wspomniane wcześniej tarasy, a także zdziczałe drzewa owocowe, czy pozostałości fundamentów, to niemi świadkowie historii tego miejsca. Szybko schodzimy na dół i wkraczamy do Rezerwatu Biała Woda. Szlak wiedzie około 1.5km po płaskim terenie, wzdłuż potoku o takiej samej nazwie, przekraczając go wielokrotnie brodami i mostkami. Z obu stron otaczają nas strome zbocza skał o białym kolorze. Bardzo ładne miejsce.
Docieramy do wejścia do rezerwatu, gdzie już dziś byliśmy. Ostatnie metry pokonujemy do auta po asfalcie i domykamy 20km pętlę. Na szlaku ludzi sporo, ale nie można tego w żadnym wypadku nazwać tłokiem. Trasa bardzo przyjemna, widoki przy dobrej pogodzie niesamowite. Polecamy!
Wszystkie wpisy z tego rejonu
- Beskid Sądecki – Radziejowa 1266 m n.p.m.
- Beskid Sądecki – Kraczonik 936 m n.p.m.
- Beskid Sądecki – Bereśnik 843 m n.p.m.
- Beskid Sądecki – Koziarz 942 m n.p.m.
- Beskid Sądecki – Przehyba 1175 m n.p.m., Dzwonkówka 983 m n.p.m.
- Beskid Sądecki – Eliaszówka 1023 m n.p.m
- Beskid Sądecki – Radziejowa 1266.5 m n.p.m.