Kozie Żebro to szczyt wznoszący się na wysokość 888 m n.p.m., będący najwyższym punktem Gór Grybowskich. Z tego powodu zaliczany jest do Diademu Gór Polskich. Początkowo jednak nie figurował na tej liście, ponieważ przez wiele lat za najwyższy szczyt uznawano Jaworze (882 m n.p.m.), co uległo zmianie dopiero w 2018 roku. Z racji ograniczonego czasu, postanowiliśmy wybrać najkrótszy wariant trasy – tak, by szybko zdobyć szczyt i równie sprawnie z niego zejść. Taki właśnie przebieg opisuję w tej relacji. Startujemy w malowniczej wsi Kamianna, znanej z tradycji pszczelarskich i słynnej apiterapii – czyli leczenia produktami pochodzenia pszczelego. Już przy wjeździe do miejscowości nietrudno zauważyć, jak wielką rolę odgrywa tutaj miód – to wręcz element lokalnej tożsamości.
Zimą działa tu również niewielki stok narciarski, który podczas naszej wizyty był jeszcze czynny – co skutkowało lekkimi trudnościami ze znalezieniem miejsca parkingowego. Na szczęście, około godziny 10:30, bez problemu znaleźliśmy miejsce przy kościele (dawnej cerkwi). Cennik był, ale miejsca do opłaty już nie znaleźliśmy.

Odnajdujemy niebieski szlak turystyczny i początkowo idziemy przez wieś, a potem asfaltową drogą prowadzącą w głąb lasu – ten odcinek ma około kilometra. W tym miejscu trzeba być uważnym – szlak odbija z drogi w stronę potoku, który należy przekroczyć po kamieniach (w naszym przypadku – po lodzie).

Leśna, szeroka droga prowadzi nas dalej w górę, a metry przewyższenia zdobywamy stopniowo. Wkrótce docieramy do rozwidlenia – oznaczenie nie należy do najbardziej intuicyjnych, ale należy skręcić w lewo. Ewentualna pomyłka nie jest jednak szczególnie kłopotliwa. Po chwili marszu docieramy do drogi, którą przekraczamy, kontynuując wędrówkę niebieskim szlakiem przez chwilowe wypłaszczenie terenu. Po lewej stronie, ok. 50 metrów od szlaku, znajdują się mogiły wojenne – warto podejść i oddać chwilę refleksji.

Docieramy do skrzyżowania szlaków Pod Uboczem, a chwilę dalej rozstajemy się z niebieskim szlakiem, by iść żółtym do asfaltowej drogi. W tym miejscu decydujemy się na skrót – zamiast zdobywać Kopiec (871 m n.p.m.) i Czerszyłkę (877 m n.p.m.), obchodzimy je szeroką leśną drogą od północy. Na właściwy szlak wracamy po nieco ponad 2 kilometrach, tuż przed podejściem na Tokarnię (830 m n.p.m.). Podejście na Tokarnię jest krótkie, łagodne i wygodne, a po jego pokonaniu schodzimy lekko w dół przed ostatnim podejściem – na Kozie Żebro.

Ostatnie 500 metrów to podejście o 100 metrów w górę – strome, wąskie i nieco bardziej wymagające. Śnieg zalegający na trasie nieco utrudnia wędrówkę, ale nie stanowi poważnej przeszkody. Na szczycie czeka na nas słupek z tabliczką i skrzyneczką z pieczątką – idealne miejsce na krótki odpoczynek przy kamiennym kopcu.

Po chwili regeneracji wracamy tą samą trasą do samochodu. Jeśli macie więcej czasu, warto rozważyć trzymanie się żółtego szlaku i zobaczenie pominiętych szczytów – mogą być warte dodatkowego wysiłku. Warto zwiedzić również Kamianną i znajdujące się tam muzeum.