Wbijamy na Łomnicki Szczyt 2634m n.p.m. południowo – zachodnią granią. Do pokonana około 1800m przewyższenia na prawie 11km z plecakami przygotowanymi na zimowe warunki. Wyżej w zacienionych miejscach zalega jeszcze sporo śniegu.
Startujemy z dużego i darmowego parkingu pod stacją wyciągu w Tatrzańskiej Łomnicy. Trzymamy się zielonego szlaku, który prowadzi aż pod Łomnicki Staw.
Początkowo idziemy asfaltem, potem stokiem narciarskim z dużą ilością luźnych kamieni. Podejście typowo kondycyjne, przy panującym upale daje nam w kość.
Nad Łomnickim Stawem spotykamy sporo ludzi. Pod względem atmosfery trochę przypomina Morskie Oko. Widokowo jest całkiem przyjemnie.
Dalsze podejście kontynuujemy ścieżką bez szlaku pod wyciągiem na Łomnicka Przełęcz. Wyżej powoli można zaczynać mówić wspinaczce.
Odcinek do Łomnickiej Kopy wchodzi się dość niewygodnie, ze względu na luźne kamienie wysuwające się spod butów i rąk. Pomimo umiarkowanego nachylenia, trzeba zachować zwiększoną ostrożność i patrzeć na czym się staję lub czego chwyta. Im wyżej, tym skała jest bardziej lita. Odcinek umocniony łańcuchami pokonujemy sprawnie.
Chwile po wejściu na szczyt zaczyna padać deszcz, a potem grad. Jednak tak szybko jak się pojawił, tak szybko zniknął i po chwili wahania decydujemy się na zejście. Asekuracyjnie wpinamy się lonżami w łańcuch.
Kawałek poniżej umocnionego odcinka uderza w nas drugi opad gradu. Tym razem zdecydowanie silniejszy. Mokra skała komplikuje sytuację, ale ostatecznie sprawnie schodzimy na Przełęcz Łomnicką, a potem już konsekwentnie aż do Tatrzańskiej Łomnicy.
Pokonanie całej trasy na nogach daje mocno w kość. Szczególnie przy 30 stopniowym upale, jaki grzał praktycznie przez cały dzień, z wyjątkiem 10 minut pod szczytem Łomnicy, w którym spadł grad. Wspinaczkowo wejście bez specjalnych trudności technicznych, momentami eksponowane.
Poniżej pokonana trasa w serwisie endomondo.
Endomondo
https://www.endomondo.com/users/32212619/workouts/1340278889