Masyw Ślęży – Ślęża 718 m n.p.m.

11 listopada, 2020

Ślęża, najwyższy szczyt masywu, który tworzy, jest bardzo popularnym celem wycieczek. Jest niewysoka, bo wybija się jedynie na 718m n.p.m., lecz wysokość może być myląca, ponieważ wyrasta aż około 500 metrów nad swe otoczenie. Dzięki temu doskonale rozpoznawalna w terenie, widoczna jako samotna góra na równinie, choć tak naprawdę masyw tworzy kilka wierzchołków m.in. Radunia 573 m n.p.m. Miejsce kultu od czasów prehistorycznych, czego ślady nadal są tu obecne. Masyw nie jest duży, lecz przecina go gęsta sieć szlaków turystycznych, ścieżek edukacyjnych, a także nieznakowanych tras i leśnych duktów. Najpopularniejszymi miejscami rozpoczynania wycieczek są Sobótka i Przełęcz Tąpadła. My wybieramy dziś tą drugą opcję.

Jeden z wielu darmowych parkingów na Przełęczy Tąpadła

Na przełęczy znajduje się kilka dużych i darmowych parkingów, lecz niech nas to nie zwiedzie, ponieważ zapełniają się one bardzo szybko, zwłaszcza, że wychodzi stąd najprostszy i najkrótszy szlak na szczyt, oznaczony kolorem żółtym, stanowiący szeroką drogę, możliwą do pokonania dla każdego. My wybieramy jednak mniej popularną i zdecydowanie trudniejszą opcję, jaką jest szlak niebieski. Wychodzimy z parkingu i pokonujemy pierwsze paręset metrów trasy oznaczonej trzema kolorami: żółtym, zielonym i niebieskim. Po pewnym czasie, te dwa ostatnie odbijają w lewo i trawersują zbocze. Po ponad kilometrze tego płaskiego odcinka, ścieżka niebieska odbija w prawo już samotnie. Trasa wije się między drzewami i nie jest już szeroka. Pod nogami pojawiają się licznie skały i kamienie oraz przewalone drzewa. Ścieżka jest dzika. Jest to najdłuższe dzisiejszego dnia podejście, zwieńczone skałą o nazwie Kazalnica lub Głowa. Zaraz za nią, schodzimy krótko w dół i pokonujemy kolejny trawers, trochę krótszy od poprzedniego.

Rozejście się szlaków zielonego i niebieskiego z żółtym
Pierwszy trawers
Szlak niebieski – na wprost
Kazalnica

Tym razem szlak odbija w prawo znów pod górę. Malownicza ścieżka wśród kamieni doprowadza nas do kolejnego trawersu, poprowadzonego leśnym duktem. Po prawej stronie podziwiać możemy grupę skalną Olbrzymki. Robią one duże wrażenie, zwłaszcza, że za chwilę będziemy po nich szli. Szlak szybko odbija znów w prawo i początkowo wiedzie kamiennymi stopniami, lecz szybko zmienia się w ścieżkę po skałach. W paru miejscach jest nawet trudniej – lekka ekspozycja i wąskie przejścia trochę komplikują wejście. W połączeniu z mokrą skałą i liśćmi może być dla mniej wprawnych piechurów dużym wyzwaniem. Po tym fragmencie szlaku, który ma swoja nazwę – „Skalna Perć” -, tradycyjnie już chyba mamy krótkie wypłaszczenie.

Olbrzymki widziane z dołu
Odbicie szlaku na podejście na Olbrzymki
Podejście na Olbrzymki
Oglądamy się na właśnie pokonaną Skalną Perć
Szlak za Skalną Percią

Za nim jest krótkie podejście na kolejne skałki, z których jak wynika z mapy powinny rozciągać się widoki, niestety dzisiejsza pogoda nie pozwala praktycznie na żadne obserwacje. Za tym punktem czeka nas strome zejście w dół, ale jest ono ułatwione przez kamienie ułożone w stopnie. Za zejściem jest prosta ścieżka i tunel z drzew, co daje fajny efekt. Następnie dochodzimy do ciemniejszego fragmentu lasu, za którym zaraz rozpoczyna się ostatnie dzisiejszego dnia podejście. Są to schody prowadzące na wieżę widokową na szczycie Ślęży. Z samej wieży widoków z powodu warunków pogodowych praktycznie nie ma.

Tunel z drzew
Ciemny las
Ostatnie podejście
Wieża na szczycie
Praktycznie jedyne widoki

Ruszamy na polanę na szczycie. Tu znajduje się schronisko, antena telewizyjna, krzyż, kościół i prehistoryczny miś. Z powodu obostrzeń otwarty jest tylko kościół, natomiast dania na wynos serwuje przykościelna jadłodajnia i schronisko. Wiele osób pali ogniska i grille na własną rękę. Tłumów jeszcze nie ma, na szczycie zameldowaliśmy się około godziny 11. Przysiadamy na jednej z wielu dostępnych tu ławek i po pół godzinki ruszamy żółtym szlakiem w dół.

Polana na szczycie i Dom Turysty PTTK im. Romana Zmorskiego
Kościół filialny Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny
Miś
Polana na szczycie
Dom Turysty PTTK im. Romana Zmorskiego

Za wiele o nim napisać nie można, jest to szeroka droga, płynie nią rzeka turystów wszelkiej maści, nie ma żadnych trudności technicznych. W połowie znajduje się wiata turystyczna, a wzdłuż do drzew przytwierdzone są kolejne stacje drogi krzyżowej. Po około 30 minutach jesteśmy na dole. Na parkingu rozgrywają się dantejskie sceny. Parking jest przeładowany, dużo samochodów pozastawianych i krążące auta w poszukiwania swojego miejsca. Mimo złej pogody, popularność spaceru na Ślężę wcale nie zmalała, tym bardziej cieszymy się, że zdecydowaliśmy się na wycieczkę o wcześniejszej porze.

Wiata na żółtym szlaku

W naszej opinii szlak niebieski z Przełęczy Tąpadła jest najładniejszym z dostępnych szlaków na szczyt Ślęży. Widokowo dzisiejsza wyprawa nas nie zachwyciła, a miała by czym, ponieważ widoki na równiny otaczające górę, a także na pasma Sudetów są świetne. Na szczęście nie była to nasza pierwsza, ani ostatnia wycieczka na Śląski Olimp, jak zwykło się Ślężę nazywać. Ma ona wiele od zaoferowania każdemu typowi turysty i jeszcze wiele dla nas do odkrycia. Szczyt należy do 4 odznak: Korona Gór Polski, Diadem Polskich Gór, Korona Sudetów, Korona Sudetów Polskich.

Wszystkie wpisy z tego rejonu