Krótki spacer, który urządziliśmy sobie w drodze w Bieszczady po Górach Sanocko-Turzańskich, a konkretnie Górach Słonnych, pozwolił nam zaliczyć jeden z dwóch najwyższych szczytów tego pasma. Dwóch dlatego, że odległe od siebie o około 8km wierzchołki mają tą samą wysokość, będąc jednocześnie najwyższymi wzniesieniami. Aby utrudnić całą sprawę, oba noszą tą samą nazwę i oba należą do Diademu Polskich Gór.
Spacer rozpoczynamy z Przełęczy Przysłup. Przecina ją droga krajowa nr 28. Na jej skrzyżowaniu ze szlakiem czerwonym znajdują się zatoki, przy której zostawiamy samochód. Patrząc w stronę Sanoka, skręcamy w lewo. Mijamy biało-zielony szlaban i zaczynamy bardzo delikatne podejście. Początkowo trasa jest wysypana kamieniami, lecz później zamienia się w drogę, po której ewidentnie jeździł jakiś cięższy sprzęt. Jako, że ostatnimi dniami obficie padało, na szlaku jest srogie błoto. Mimo to po paru chwilach jesteśmy na szczycie Przysłup 658 m n.p.m.
Im dalej w las tym droga jest lepsza. Trasa nie oferuje niestety żadnych widoków. Po zaledwie 3km docieramy do słabo zaznaczonego w terenie wierzchołka. Po za znakiem geodezyjnym, znajduje się tu moc tabliczek szczytowych. Kilka pamiątkowych fotek i tą samą drogą wracamy do samochodu. Trasa w tę i na zad zajęła nam 1h40minut spokojnego marszu. Podejść było niewiele i nie było stromych fragmentów. W tym momencie warto ruszyć również w drugą stronę i zaliczyć drugi Słonny, lecz dziś tego nie robimy.
