Wycieczka w góry Orlickie, pasmo na pograniczu polsko-czeskim. Na obu górach już byliśmy wcześniej, obie jednak wtedy nie posiadały wież widokowych. Jedziemy nadrobić zaległości, szczególnie ciekawi bardzo nietypowo wyglądającej wieży na Wielkiej Desztnie (czes. Velká Deštná), na najwyższym szczycie pasma. Dla zdobywców odznak, trasa ta to prawdziwy worek zaliczeń. Orlica (czes. Vrchmezí) należy do Korona Gór Polski, Diadem Polskich Gór, a także do Korona Sudetów Polskich, Sudeckiego Włóczykija i jest jednym z najnowszych nabytków Wieże Widokowe Ziemi Kłodzkiej. Wielka Desztna natomiast jest na wykazach Korona Sudetów oraz Korona Sudetów Czeskich. Punktem wypadowym będzie wieś-kurort narciarski Zieleniec.
Jest przed sezonem, więc jeśli chodzi o parkowanie panuje luksus. Zatrzymujemy się na małym parkingu, na szlaku zielonym przy Kamieniu Rübartscha. Odrazu ruszamy pod górę zielonym szlakiem. Szlak to szeroka, powoli wznosząca się, szutrowa droga, przykryta już lekko białym puchem. Jest dość monotonnie, ale po 2km i 150m przewyższenia, docieramy do wieży. Niestety pogoda nie dopisuje na razie i nie ma żadnych widoków. Jest za to, po za wieżą, trochę infrastruktury, jak stojaki na rowery, ławki i tablice informacyjne, a na górnym tarasie wieży darmowe lornetki. Formalnie nie jest to też szczyt, ten znajduje się około 50m dalej, już po czeskiej stronie. Po za tabliczką szczytową, ustawiono tu w 2012 pomnik w formie piramidy. Na jej ścianach wypisano nazwę szczytu w języku polskim, niemieckim i czeskim oraz upamiętniono wizyty Johna Quincy Adamsa – późniejszego prezydenta USA, cesarza Józefa II oraz Fryderyka Chopina.
Po paru fotkach ruszamy za czerwonymi znakami w kierunku schroniska Masarykova Chata. Szlak to szeroka droga, leniwie podchodząca, to schodząca w dół. Nie odczuwa się właściwie przewyższeń. Szlak dociera do granicy i idzie wzdłuż niej. Dochodzimy do schroniska. Dalej maszerujemy w chmurach, ale pogoda ma się poprawić. Wchodzimy więc na zupkę i czeskie piwo. Nie można tu płacić karta, ale za to polskimi złotówkami jak najbardziej. Za pół litra piwka i zupę płacimy około 26zł.
Po wyjściu z budynku pogoda jest już całkiem fajna. Schronisko znajduje się na polanie, w dole której jest parking i przebiega droga. Z Polski dojedziemy tu od Lasówki. Przekraczamy jąi dalej maszerujemy szlakiem czerwonym. Prowadzi on dalej licznymi szerokimi szutrami oraz asfaltami. Ruch turystyczny jest tu duży. Z wspomnianego wcześniej parkingu na krótki spacer wybierają się rzesze ludzi, w tym całe rodziny. Kilkukrotnie możemy zobaczyć nasz następny cel, czyli wieżę na Wielkiej Desztnie. Dochodzimy do skrzyżowania czerwonego szlaku z zielonym. Jest tu sporo ławek i innej małej infrastruktury turystycznej oraz mała, nowocześnie wyglądająca chatka, oferująca napitek.
Zmieniamy szlak na zielony, aby już po krótkiej chwili stanąć przed wieżą. Jej konstrukcja, a właściwie fasada, ma bardzo ciekawy kształt. Wbijamy do góry i możemy się cieszyć widokami. Widać m.in. wieżę na Orlicy i praktycznie całą przebytą dziś trasę.
Wracamy tą samą drogą do parkingu, którą tu przyszliśmy. Dla wielu odwiedzających to właśnie jest cała trasa, stanowiący krótki wypad. Z parkingu chwilę żółtym do niebieskiego i schodzimy w dół. Droga wiedzie lasem i znów jest szeroką leśną drogą. Wytracamy wysokość i dochodzimy do Zieleńca.
Teraz pozostaje wrócić przez całą wieś do auta. Do przejścia zostaje 2.5km. Generalnie trasa jest bardzo prosta technicznie, właściwie całość to szerokie drogi leśne, czasem pokryte nawet asfaltem. Przewyższenia są nieliczne, i rozłożone w trasie. Ludzi sporo, zwłaszcza po czeskiej stronie. Trasa lekka i przyjemna, można śmiało polecić na niewymagający spacer.