Krótka trasa w Gorcach na Gorc. Na szczycie stoi jedna z 4 wież wybudowanych przez Gminę Ochotnica Górna. Byliśmy już na Lubaniu i Koziarzu, teraz pora odwiedzić trzecią z nich. Dysponujemy ograniczonym czasem, więc decydujemy się na około 10km pętelkę ze wsi Zasadne. Jest jeszcze krótszy wariant, w formie trasy w te i nazad, ale nasz plan podoba nam się bardziej. Parking znajduje się w miejscu gdzie wg map-turystycznych domyka się dla nas czerwona pętla. Jest to za częścią wsi Zasadne, zwaną Knapy. Stoi tu wiata turystyczna, mapa oraz parę, może paręnaście miejsc parkingowych. Zostawiamy auto i ruszamy w trasę.
Pętelkę będziemy robić przeciwnie do wskazówek zegara. Z parkingu wg mapy szlak odchodzi albo przez most, albo na wprost. Obie drogi są asfaltowe. Generalnie brak tu jakiś szlakowskazów, a jakość i częstotliwość znaków jest miejscami dość wątpliwa. Wygląda to, jakby nie był to szlak PTTK, chociaż forma oznaczenia by na to wskazywała. Natomiast gdy przebieg szlaku jest wspólny z innym, oznaczenia nie są łączone tylko osobno, co by potwierdzało tezę. Tak czy siak ruszamy na wprost.
Trzeba być czujnym, bo szlak odchodzi w prawo, my z powodu braku oznaczeń, zorientowaliśmy się dopiero patrząc na mapę w telefonie i musieliśmy wracać. Droga przez dłuższę chwilę jest asfaltowa i pnie się do góry. Dopiero gdzieś po kilometrze schodzimy na szutr, który po chwili wchodzi w las. Droga jest szeroka, a podłoże raz wysypane kamieniem, raz zwykłe klepisko. W obu przypadkach idzie się raczej wygodnie. Szlak przecina łąkę, z których roztaczają się widoki na północ. Zaraz za nią jest odcinek leśny i dochodzimy do szlabanu, a za nim do dużego skrzyżowania. Szlak idzie prosto, my natomiast skręcamy na chwilę w lewo. Jest tam niewielka łąka. Na mapach papierowych łąki w tej okolicy nazwane są Nowa Polana. Z łąki są świetne widoki na Gorce i Beskid Sądecki, naprawdę warto tu zboczyć i chwilę odpocząć.
Następnie wracamy na szlak. Do tej pory sukcesywnie wspinaliśmy się do góry, teraz natomiast nachylenie troszeczkę się zwiększa. Podejście nie jest jednak długie i dochodzimy do kolejnej polany, o nazwie Gorc Kamienicki. Jest to kolejny świetny punkt widokowy i miejsce do odpoczynku. Tu trafiamy również na szlak niebieski, którym dojdziemy do samej wieży.
Z polany wchodzimy w las, po parudziesięciu metrach skręcamy za znakami w prawo i czeka nas ostatnie, krótkie podejście na szczyt. Tam zastajemy wysoką na około 20m wieżę, tabliczkę szczytową, trochę ławek i tablic informacyjnych. Między innymi tablice Szlaku Kultury Wołoskiej. Wbijamy na szczyt wieży. Widoki rozciągają się we wszystkich kierunkach, zamontowane są tablice z opisami panoram oraz kolejne tablice Szlaku Kultury Wołoskiej. Panoramy obejmują między innymi Tatry.
Schodzimy ze szczytu tą samą drogą którą przyszliśmy, wracając na szlak czerwony i idziemy nim dalej. Chwilę w dół węższą ścieżką i dochodzimy do szerokiej drogi, którą prowadzi również szlak rowerowy. Ta część pętli jest zdecydowanie lepiej oznakowana i właściwie ciężko się zgubić. Szlak stale schodzi w dół w większej części całkiem łagodnie, natomiast są 3 krótkie fragmenty, gdzie nachylenie jest lekko większe, a dodatkowo pod nogami są luźne kamienie. Nie jest to natomiast nic nie do przejścia, wystarczy troszkę więcej uwagi. Docieramy do dużego parkingu. Tu większość widzianych dziś turystów zaczyna swoją drogę na Gorc. Dla nas oznacza to tylko, że szlak będzie teraz asfaltowy. Ostatnie szybkie zejście i jesteśmy przy aucie.
Na trasie we wrześniowy weekend spotkaliśmy sporo osób. Trasa technicznie nie jest trudna, ani jakoś specjalnie męcząca, natomiast nawigowanie, zwłaszcza po północnej części wymaga czujności. Samo miejsce jest warte polecenia, można wypocząć i napawać się widokami. Polecamy.