Beskid Sądecki – Koziarz 942 m n.p.m.

9 lutego, 2022

Krościenko nad Dunajcem to od lat nasza baza wypadowa przynajmniej na 2 weekendy w roku. Miejsce dla górołazów w naszej opinii idealne. Spotykają się tu 3 pasma górskie oferujące ciekawe trasy, a bliższa i dalsza okolica daje multum możliwości do fajnego spędzenia czasu. Tym razem wybraliśmy na pierwszy dzień Koziarz 942m. n.p.m. w Beskidzie Sądeckim. Stoi na nim wieża widokowa, postawiona w 2016 r. w ramach projektu „Enklawa aktywnego wypoczynku w sercu Gorców”. Na projekt składały się 4 jednakowe konstrukcje, 3 w Gorcach i właśnie ta na Koziarzu. Szczyt zyskał chwilową sławę w 2017 roku, kiedy odwiedził go Jarosław Kaczyński, a fotografia z tego wyczynu, głównie z uwagi na nietypowy strój podbijała Internet. Nasz plan, to wyruszyć na Koziarz szlakiem zielonym z Tylmanowej i wrócić do Krościenka przez Dzwonkówkę. W tym celu zamawiamy taksówkę i za 45zł możemy nawet w 8 osób zabrać się na początek trasy.

Początkowo wiedzie ona uliczkami między domami, następnie wspina się delikatnie przez pola/łąki. Tu rysują się pierwsze widoki na Gorce, chociaż jeszcze mało imponujące. Podejście przez las, wychodzi w pewnym momencie na bardziej widokowej wysokości i znów możemy podziwiać ładną panoramę na dolinę Dunajca i Gorce. Kontynuujemy marsz i znów znikamy w lesie. Droga jest dobrze wydeptana, po za fragmentem przechodzącym przez polanę, gdzie wiejący kilka ostatnich dni wiatr zawiał kompletnie drogę. Widoki w tym miejscu za to rozciągają się na Gorce, Pieniny i Tatry. Te ostatnie dziś może nie w całości, ale widoczne.

Wieża na Koziarzu widoczna z Tylmanowej
Pierwsze szersze panoramy dzisiejszego dnia
Zielony szlak na Koziarz
Tatry skryte pod chmurami, po lewej Trzy Korony
Wieża na Koziarzu widoczna z zielonego szlaku

Szlak dociera do skrzyżowania z szlakiem żółtym. Jest tu spora wiata i szlakowskazy. Ruszamy w kierunku wieży i już po chwili jesteśmy na miejscu. Widoki z wieży rozciągają się we wszystkich kierunkach. Dostrzec można Gorce, Pieniny, Beskid Sądecki, Beskid Wyspowy i niewidoczne już dziś Tatry. Na tarasie znajduje się skrzyneczka z pieczątką.

Wiata na skrzyżowaniu zielonego z żółtym
Wieża na Koziarzu
Pieczątka na Koziarzu
Widoki z wieży w kierunku Tatr
Widoki z wieży na Koziarzu w kierunku Gorców i Beskidu Wyspowego

Po chwili spędzonej na szczycie, wracamy do skrzyżowania szlaków żółtego i zielonego. Mamy zamiar poruszać się szlakiem żółtym, aż do Dzwonkówki. Niestety jest on całkowicie zawiany śniegiem, sięgającym momentami kolan. Prowadzi on w zdecydowanej części łąkami, przez co widoki są tu piękne, zwłaszcza w zimowej odsłonie. Niestety, tempo marszu wynikające z konieczności przecierania, nie było specjalnie imponujące. Szlak kilkukrotnie ma krótkie odcinki zadrzewione. Docieramy do osiedla wsi Obidza o nazwie Do Kołodzieja. Spotykamy tu kilku miejscowych, którzy ostrzegają nas przed ostatnim kawałkiem drogi, czyli podejściem pod Dzwonkówkę. Mówią, że śniegu tam jest po pas, a pogoda powinna się niedługo pogorszyć, co potwierdzają prognozy. Proponują podejść prawie na sam szczyt góry używając drogi rowerowej, która jest w lepszym stanie, a następnie przed samym szczytem trawersować wierzchołek i ściąć drogę do szlaku czerwonego.

Żółty szlak

Tak też robimy i słowa autochtonów znajdują potwierdzenie w obu wypadkach. Po dotarciu do szlaku czerwonego, czeka nas prawie 5km zejście do Krościenka. Drogą jechał wcześniej jakiś pojazd więc zejście jest dość wygodne. Rok temu byliśmy na Dzwonkówce i schodziliśmy tą drogą, więc wiedzieliśmy czego się spodziewać. Przed samym Krościenkiem, wychodzimy na rozległą łąkę, śnieżyca która przechodziła nad naszymi głowami kończy się i zaliczamy jeszcze piękny zachód słońca. Schodzimy do centrum i kończymy dzisiejszą wyprawę.

Trawers Dzwonkówki
Krościenko nad Dunajcem

Sama trasa nie jest specjalnie wymagająca, ale dała nam w kość z powodu konieczności przecierania trasy. Liczna pola i łąki na trasie gwarantują fajne widoki. Można z czystym sumieniem polecić.

Wszystkie wpisy z tego rejonu