Karkononosze – Skalny Stół 1284 m n.p.m.

17 marca, 2024

Denerwują Cię ceny parkingów w Karpaczu? Mamy na to pewne rozwiązanie i nie chodzi tu o parkowanie gdzieś na dziko 😀 Dobrą bazą wypadową we wschodnią część Karkonoszy są nieco zapomniane Kowary i to właśnie stąd ruszamy w kolejną wyprawę, za której cel obraliśmy wejście na Skalny Stół 1284 m n.p.m.

Fure zostawiamy na dużym, darmowym parkingu pod Miejskim Domem Kultury. Dalej ruszamy żółtym szlakiem, którego trzymamy się aż do Skalnego Stołu. Chwile idziemy brukową drogą, potem asfaltem aż do granicy lasu.

Do Jedlinek prowadzi szeroka droga, w części asfaltowa, potem szutrowa. Kiedyś było to popularne miejsce wśród turystów za sprawą schroniska Tannenbaude. Aktualnie budynek pełni funkcję leśniczówki.

Szlak nabiera górskiego charakteru po zejściu z szerokiej drogi prowadzącej do sztolni nr 22 (sztolnia poszukiwawcza rudy uranu). Przechodzimy przez mostek nad strumieniem Malina i podchodzimy do Budnik zdecydowanie bardziej dzikim terenem.

Mostek przez strumień Malina.

Warto na chwile zatrzymać się przy wiacie turystycznej i przeczytać historię tej osady, która do 1945 roku liczyła kilkanaście domostw oraz schronisko Frostbaude. Ciekawostką na pewno jest fakt, że przez 113 dni (tyle czasu słońce nie wychodzi powyżej masywu Grzbietu Kowarskiego) do niektórych miejsc w Budnikach nie docierało słońce, co sprzyjało odkładaniu się grubej pokrywy śnieżnej utrudniającej komunikację nawet pomiędzy poszczególnymi domostwami. Osada funkcjonowała do roku 1950, kiedy to zaczętu tu poczukiwania rud uranu. To prawdopodobnie wtedy zamknięto funkcjonujący w miejscu schroniska ośrodek studencki, a niedługo potem całą osadę. Aktualnie po Budnikach praktycznie nie ma śladu. Do naszych czasów nie zachowały się żadne zabudowania. W miejscach, gdzie kiedyś stały budynki zamontowano tablice informacyjne opisujące przeznaczenie danego budynku.

Budniki.

Opuszczamy Budniki i dalej podchodzimy żółtym szlakiem. Podejście konsekwentnie pnie się w górę, początkowo po kamienistej ścieżce pośród wysokich drzew. W miarę zdobywania wysokości dochodzimy do terenu z wiatrołomami, dzięki którym pierwszy raz dzisiaj pojawia się widok na Kotlinę Jeleniogórską.

Podejście żółtym szlakiem.

Jeszcze kawałek wyżej i docieramy do punktu widokowego na Skalnym Stole 1284 m n.p.m. Tego dnia chmury zawieszone są trochę poniżej Śnieżki, więc nic nie przysłania nam widoków na kotlinę.

Ruszamy dalej niebieskim szlakiem w kierunku Przełęczy Okraj. Ścieżka jest ubita, więc idzie się bez problemu. W sezonie na pewno można tu spotkać większą ilość turystów, którzy wybierają najłatwiejszy wariant wejścia na Skalny Stól, czyli autem na Przełęcz Okraj.

Na Przełęczy wbijamy do schroniska na żurek. Ciężko tu o schroniskowy klimat, głownie za sprawą lokalizacji przy ruchliwej drodzę. Po drugiej stronie granicy znajduje się duży ośrodek narciarski, więc samochodów potrafi tu być na prawdę sporo.

Schodzimy żółtym szlakiem. Droga momentami jest trochę bardziej zniszczona i kamienista, ale nie ma większych problemów z wytracaniem wysokości. Po dotarciu do zielonego szlaku skręcamy w lewo. Szeroką żużlówką docieramy do żółtego szlaku i wracamy do Kowar.

Tak jak wspomniałem, zaproponowana przez nas wycieczka jest pewną alternatywą dla wszystkich wariantów startujących z Karpacza, czy Szklarskiej Poręby. Pozwala powędrować z dala od tłumów (z pominięciem odcinka granicznego :D), a panorama roztaczająca się ze Skalnego Stołu jest jedną z najlepszych w Karkonoszach.

Wszystkie wpisy z tego rejonu