Beskid Żywiecki – Jałowiec 1111 m n.p.m

9 listopada, 2021

Krótka trasa w Beskidzie Żywieckim, na Jałowiec 1111 m n.p.m. Jak dnia poprzedniego kiedy wchodziliśmy na Policę, również tutaj są pewne zawiłości jeśli chodzi o przynależność Pasma Jałowieckiego, w którym leży nasz cel. Według regionalizacji Jerzego Kondrackiego pasmo jest częścią Pasma Przedbabiogórskiego, które samo jest częścią Beskidu Makowskiego. Mapy i przewodniki jednak, zazwyczaj zaliczają ją do Beskidu Żywieckiego. Na liście szczytów Diademu Polskich Gór należy do tego drugiego, natomiast nigdzie nie znaleźliśmy źródła wyjaśniającego tą kwestię ostatecznie.

Nie mamy wiele czasu, więc postanawiamy pokonać jedynie około 7km i 500m przewyższenia. Trasę rozpoczynać będziemy w Zawoi w przysiółku Wełcza. Przebiega tędy niebieski szlak, prowadzący prosto na Jałowiec. Pierwszym problemem, który napotykamy to miejsce do pozostawienia samochodu. Drogi są tu raczej wąskie i nie ma poboczy, a zatoczki przy drogach służą do mijanek. Po dłuższej chwili znajdujemy kawałek terenu, na którym nie powinniśmy nikomu przeszkadzać. Rozpoczynamy podejście niebieskim szlakiem. Nie jest ono strome, ale mozolnie podchodzi się do góry. Ścieżka jest szeroka, czasem ubita droga, a czasem podłoże wypełniają kamienie. W większości biegnie w lekkim zagłębieniu, przez co jesienią zbierają się w niej suche liście. Po około kilometrze następuje delikatne wypłaszczenie na około 500m i dochodzimy do szerokiego duktu, przecinamy go i na powrót kontynuujemy intensywniejsze podejście. Ścieżka zmienia charakter, jest węższa i wysypana kamieniem. Można stąd podziwiać Babią Górę. Sytuacja taka utrzymuje się około kilometra. Po tym dystansie stajemy znów na szerokiej ścieżce, właściwie przed ostatnim wyraźnym podejściem dzisiejszego dnia. W tym miejscu rozciąga się piękna panorama m.in. na Beskidy Makowski i Wyspowy.

Początek niebieskiego szlaku za ostatnimi zabudowaniami
Wypłaszczenie
Babia Góra z podejścia „kamiennego”
Panorama za „kamiennym” podejściem

Dalsza droga też rysuje się pięknie, jest wyścielona dywanem z czerwonych bukowych liści. Trochę mniej do śmiechu nam jest kiedy okazuje się, że sięgają one momentami do pasa, a grunt pod nogami wcale nie jest równy i łatwo o wywrotkę. Niebieski szlak łączy się z żółtym. Na skrzyżowaniu stoi tablica informacyjna należąca do trasy edukacyjnej, szlakowskaz i ławeczka. Skręcamy w lewo wraz z znakami niebieskimi i żółtymi. Droga jest szeroka i niezauważalnie pod górę. Po prawej ręce, co jakiś czas rozwijają się panoramy na Beskid Mały.

Ostatnie podejście
Liściowe zaspy
Skrzyżowanie szlaku niebieskiego i żółtego
Szczyt Jałowca 1111 m n.p.m.

Po chwili docieramy na szczyt Jałowca. Mimo, iż tabliczka wskazuje 1111 m n.p.m. szczyt jest nieznacznie wyższy, a różnica wynika z ustawienia przez geodetów znaku pomiarowego, troszkę poniżej wierzchołka. Znajduje się tutaj Hala Trzebuńska. Po za tabliczką szczytową, paroma ławkami, stoi również tablica informacyjna, schron turystyczny oraz krzyż poświęcony Stefanowi Wyszyńskiemu. Jest także tablica z opisem panoramy, a ta jest naprawdę imponująca. W połączeniu z błogą ciszą i brakiem tłumów stanowią idealny miks. Panorama jest dość szeroka i obejmuje m.in. Babią Górę, choć lekko przysłoniętą, Mędralową, Pilsko, Rysankę, Romankę, Baranią Górę, Skrzyczne, Klimczok. Pogoda tego dnia jest dość dobra i udaje nam się wypatrzeć Wielki Rozsutec i Stoh w Małej Fatrze czy Mały Połom w Beskidzie Śląsko-Morawskim. Przez szczyt podczas II Wojny Światowej, przebiegała granica pomiędzy Rzeszą, a Generalną Gubernią.

Tabliczka szczytowa Jałowiec 1111 m n.p.m.
Schron, tablica informacyjna i opis panoramy na Jałowcu
Panorama w kierunku Pilska
Na ostatnim planie szczyty Małej Fatry Wielki Rozsutec i Stoh

Po krótkim odpoczynku i kontemplacji chwili, ruszamy w drogę powrotną tą samą drogą. Podczas schodzenia „kamienistym” fragmentem daje o sobie znać stara zasada, aby się na podejściach odwracać, ponieważ uraczeni zostajemy jeszcze małą panoramą Tatr. Wracamy do samochodu i kończymy 3 godzinną wycieczkę odbytą w wybitnie spacerowym tempie. Góry przybrały piękne jesienne barwy. Trasa krótka, ale bardzo bogata w widoki. Hala Trzebuńska jest wspaniałym miejscem, w które kiedyś na pewno z chęcią wrócimy.

Mała panorama Tatr.

Wszystkie wpisy z tego rejonu