Kolejna wycieczka na Pogórze Kaczawskie do Parku Krajobrazowego Chełmy. Tym razem celem są Czartowska Skała i Mszana. Obie należą do odznaki Korona Kaczawska. Rozpoczynając tą krótką trasę, nie mamy zdefiniowanego dokładnie jej przebiegu. Pod uwagę bierzemy nieznakowane ścieżki leśne, ale nie wiemy czy istnieją one naprawdę, czy tylko na mapie. Marsz zaczynamy zostawiając samochód na polnej drodze, odchodzącej z szosy nr 365 Jawor-Świerzawa. Przebiega tędy żółty Szlak Wygasłych Wulkanów. Znajduje się tutaj kilka miejsc, na których spokojnie można zostawić samochód.
Przejeżdżając kilkukrotnie tą drogą, widzieliśmy, że turyści, kiedy jest ich wielu, zostawiają auta nawet przy drodze. Około 500m od drogi jest nasz pierwszy cel, czyli Czartowska Skała 468m n.p.m. Nie trudno ją dostrzec. Otoczona polami, doskonale wyróżnia się w terenie. Jak powstała? Zdania są podzielone. Pierwszy pogląd głoszą naukowcy. Twierdzą oni, że skała to zastygły nek wulkanu, czynnego tutaj około 20 milionów lat temu. Nek to nic innego jak zastygła w kominie wulkanu lawa. Zazwyczaj tworzą ja słupy bazaltowe, czyli skały o regularnych kształtach w formie słupów, prostopadłych do powierzchni od której stygły. W tym wypadku, choć nie da się tego odróżnić gołym okiem od bazaltu, jest to tefryt. Nek ten nie odsłonił się sam. Przed II Wojną Światową zakończono tu wydobycie kruszywa skalnego. To, co zostało odkryte przez prace kamieniołomu, ustanowiono pomnikiem przyrody. Druga wersja promowana jest przez podania ludowe, a te istnieją dwa. Pierwsza legenda mówi o diable, który chciał ukarać pobożnych mieszkańców wsi Pomocne i zrzucić na nich wielką skałę. Niestety, nie zdążył on przed pianiem koguta, i straciwszy z tego powodu swoje moce, upuścił ją obok miejscowości. Druga legenda twierdzi, że skałą tą zaczopowane jest wejście do piekieł. Ostatnie parędziesiąt metrów to podejście trochę zarośniętą ścieżką. Jest ona wąska i zdecydowanie pod górę. Nie powinna jednak stanowić wielkich trudności. Na szczycie podchodzimy jeszcze na szczyt skałki i już delektować można się wspaniałymi widokami. Panorama rozciąga się na Góry i Pogórze Kaczawskie, ale w oddali możemy wypatrzeć, dziś ledwo widoczne, Karkonosze wraz ze Śnieżką. Na szczycie po za widokami znajduje się tabliczka szczytowa oraz punkt triangulacyjny. Schodzimy na drugą stronę, tak jak żółty szlak. Na dole są tablice informacyjne i ławka. Nie idziemy dalej z żółtym szlakiem, a wracamy do polnej drogi, przy której zostawiliśmy auto i wracamy do szosy. Skręcamy w prawo w stronę wsi Muchów. Czeka nas teraz półtora kilometra asfaltu.
We wsi trafiamy na Pomnik Przyrody Lipa „Księżna Anna”, jest to 26 metrowa, 300 letnia lipa szerokolistna. Przed nią powinniśmy skręcić w niebieską ścieżkę spacerową, lecz oznaczenia są słabe lub nie ma ich wcale, więc kierujemy się po prostu jedyną widoczną drogą. Na wysokości suchego pnia, droga rozdziela się, należy tu skręcić w las i po paru metrach w lewo. Wypatrzyć można oznaczenie. Ścieżka w lesie jest zarośnięta i po deszczu zabagniona. Momentami znika nam z oczu. Łatwo zboczyć ze szlaku, zwłaszcza, że co jakiś czas pojawiają się różne inne drogi. Pomocne może być nawigowanie się na mapy.cz. Po parunastu minutach dostrzegamy wieżę na Muszynie, która jest naszym celem. Na mapie szczyt zaznaczony jest nieco obok i faktycznie w terenie są wzniesienia na podobnej wysokości, lecz nie znajdujemy tam tabliczki. Kierujemy się do wieży. Zbudowana została w roku 1848 przez hrabiego von Carlovitza. Ma jedynie 6m wysokości i na dzień dzisiejszy nie oferuje widoków, ponieważ przerosły ją drzewa wokoło. Na początku wieku była remontowana i jest w całkiem dobrym stanie. Samo wzniesienie ma również, jak poprzednie, pochodzenie wulkaniczne, lecz jego powstanie różni się od Czartowskiej Skały. Tu mowa jest o kominie wulkanicznym, lub nawet o dwóch z pokrywą lawową. Po pamiątkowej fotografii schodzimy z wieży i ruszamy niebieskim szlakiem w dół. Od tej strony wszystko wygląda zdecydowanie lepiej. Oznaczenia są częstsze i zadbane, a ścieżka wyraźna. Jest też atrakcyjniej. Ścieżka wije się wśród kamieni a po pewnym czasie natrafiamy na odsłonięte słupy bazaltowe. Dalej ścieżka powinna krzyżować się z nieoznaczoną ścieżką wzdłuż granicy Rezerwatu Przyrody Mszana i Obłoga, w którym się znajdujemy. Chcieliśmy nią przebić się do szlaku żółtego i wrócić do auta, lecz w terenie była ona praktycznie niewidoczna. Kontynuujemy więc marsz za znakami niebieskimi i docieramy do szlaku zielonego. Znajdują się tu dwie wiaty i miejsce w którym można zostawić auto. Droga dalej to szeroki równy szuter. Docieramy nim na powrót do Muchowa. Tu czeka nas jeszcze jedna atrakcja, mianowicie znaki kierują nas do Pałacyku w Muchowie i znajdujące się tam Centrum Edukacji Ekologicznej i Wulkanizmu, lecz to niestety jest nieczynne, a brama pałacowa zamknięta. We wsi znajduje się jeszcze odrestaurowana lodownia, należąca do pałacu oraz głaz upamiętniający 800-lecie wsi.
Pozostaje nam wrócić tym samym asfaltem, którym tu dotarliśmy do auta i zakończyć wycieczkę. Wrażenia mamy raczej pozytywne, chociaż najchętniej wyeliminowalibyśmy odcinki asfaltowe. Miejsca, jak to w Krainie Wygasłych Wulkanów, bardzo ciekawe i miło spędziliśmy czas. Innych turystów nie było zbyt wielu, więc cieszyliśmy się spokojem.
Wszystkie wpisy z tego rejonu
- Pogórze Kaczawskie – Wleń, Tarczynka 422 m n.p.m
- Pogórze Kaczawskie – Ostrzyca 501 m n.p.m.
- Pogórze Kaczawskie – Świątek 330 m n.p.m.
- Pogórze Kaczawskie – Ostrzyca 501 m n.p.m.
- Pogórze Kaczawskie – Duży Młynik 303 m n.p.m., Średnia Góra 427 m n.p.m., Rosocha 465 m n.p.m.
- Pogórze Kaczawskie – Górzec 445 m n.p.m., Grodziec 389 m n.p.m.
- Pogórze Kaczawskie – Czerwony Kamień 325 m n.p.m.
- Pogórze Kaczawskie – Czartowska Skała 468 m n.p.m., Mszana 475 m n.p.m.
- Pogórze Kaczawskie – Swarna 389 m n.p.m., Popielowa 360 m n.p.m.
- Pogórze Kaczawskie – Górzec 445 m n.p.m., Czartowska Skała 463 m n.p.m.