Pogórze Kaczawskie – Duży Młynik 303 m n.p.m., Średnia Góra 427 m n.p.m., Rosocha 465 m n.p.m.

15 października, 2022

Babie lato trwa w najlepsze, gdy postanawiamy wybrać się w Pogórze Kaczawskie. W ramach kolekcjonowania odznaki Korona Kaczawska, po tym około 16km marszu, dopiszemy trzy pozycje. Meldujemy się w północnej części Parku Krajobrazowego Chełmy. Nie mamy sztywno określonej trasy i w planach jest lekka improwizacja, połączoną z szagą. Dzisiejszy cel to Duży Młynik 303 m n.p.m., Średnia Góra 427 m n.p.m. i Rosocha 465 m n.p.m. Autem docieramy do Skansen i Muzeum Górnictwa w Leszczynie i tu je zostawiamy, na lekko dzikim parkingu.

Celem nr jeden jest Duży Młynik. Na jego zboczach oglądać można pozostałości po górnictwie i hutnictwie miedzi. Lepsze poznanie historii związanych z tym miejscem, ułatwiają liczne tablice informacyjne. Wygodną ścieżką pod górę wchodzimy za znakami zielonej ścieżki edukacyjnej, mijamy po drodze m.in. piec, wyrobiska. Docieramy do łąki, lecz widoków nie oferuje żadnych. Za łąką dochodzą oznaczenia zwykłego szlaku pieszego. Po około 300m od tego miejsca, należy skręcić w lewo, w słabo zaznaczoną ścieżkę. W tym miejscu zaczynamy się nawigować mapami.cz. Pierwszy szczyt po lewej należy ominąć i kierować się wprost na znacznik na mapie. Na wzgórzu znajduje się tabliczka z nazwą i w sumie tyle. Wracamy do miejsca gdzie dołączały oznaczenia szlaku zielonego i schodzimy nim w dół do drogi. Po drodze mijamy kolejne ciekawe, i przede wszystkim przystępnie opisane, relikty górnictwa. Bardzo ciekawa ścieżka!

Odbicie ze szlaku na Duży Młynik
Duży Młynik 303 m n.p.m.

Po dojściu do drogi skręcamy nią w lewo i podążamy za zielonymi znakami. Koło zatoczki autobusowej skręcamy w prawo, a nie idą z nami już szlaki czerwony i niebieski. Tutaj mamy wrażenie, że wchodzimy komuś na posesje, ale to tylko złudzenie. Dalej szlak pnie się bardzo delikatnie w górę i dociera do skrzyżowania ze szlakiem czarnym. Tu podejmujemy decyzję, że zetniemy drogę nieznakowanymi ścieżkami. Tak też robimy i po chwili jesteśmy na ścieżce przyrodniczo-historycznej Żelazny Krzyż. Prowadzi ona nas na cel nr 2, czyli Średnią Górę. Na jej wierzchołku znajduje się 13 metrowy żelazny krzyż. Długo nie było wiadomo skąd się wziął, a w związku z tym rodziło to wiele domysłów. Sprawa wyjaśniła się w 2007 roku. Krzyż na chwałę bożą ustawił przedwojenny właściciel tych terenów hrabia Lüttichan między latami 1931-1936.

Ze Średniej Góry na krechę schodzimy w kierunku czarnego szlaku. Zbocza nie są może łagodne, ale da radę spokojnie zejść. Usiane są głazami porośniętymi mchem, a także masą grzybów – zapach jest niesamowity. Po dojściu do czarnego szlaku, droga zamienia się w szeroki leśny dukt. Idzie się po tym łatwo, natomiast nawiguje tak sobie. W mapach.cz jak i mapach-turystycznych przebiegi nie pokrywają się z przebiegiem w rzeczywistości. Dodatkowo znaki też nie są za gęste. Mimo to utrzymując kierunek, docieramy do miejsca gdzie szlak czarny łączy się z niebieskim i czerwonym, którymi już dziś szliśmy. W miejscu ich połączenia znajduje się miejsce odpoczynku, kilka wiat i ławek.

Zejście z Średniej Góry 427 m n.p.m.

Trzymać się będziemy teraz czerwonego szlaku Brzeźnego, którego różne fragmenty pokonywaliśmy wędrując po Pogórzu Kaczawskim. W pewnym momencie szlaki niebieski i czerwony rozchodzą się. Czerwony skręca w lewo i zdecydowanie zaczyna nabierać wysokości. Nie jest to jednak wybitnie długie podejście. Na jego końcu znajduje się Marianówka, samoobsługowe schronisko/schron pod opieką PTTK Jawor. Jest to szczyt Rosochy. Nie oferuje żadnych widoków, z ziemi wystaje tu kilka skałek. Przed wojną było tu schronisko. Po chwili, ruszamy w kierunku ruin niemieckiej radiostacji Rudiger 2. Stoi ona nieopodal szczytu, na sporej łące. Zniszczona została przez artylerię radziecką. Rozciągają się stąd piękne widoki. Z jednej strony to górski krajobraz ze Śnieżką na horyzoncie, z drugiej Równina Chojnowska i panorama Legnicy, podobno zapierająca dech w nocy.

Marianówka na wzgórzu Rosocha
Szczyt Rosochy
Tabliczka szczytowa
Rudiger 2, radiostacja na wzgórzu Rosocha
Śnieżka z Rosochy

Po chwili spędzonej w tym miejscu, zostaje nam 3km marsz asfaltem w dół przez Leszczynę. Tak domykamy 16km pętlę. Był to lekki spacer, urozmaicony jak to w Krainie Wygasłych Wulkanów zarówno przyrodniczo jak i historycznie. Podejścia nie są długie i rozkładają się w trasie, przez co nie są męczące. Las po którym chodziliśmy, poprzecinany jest mniej lub bardziej wyraźnymi ścieżkami, więc trasę można kształtować na bieżąco. Turystów tego dnia nie napotykamy, jedynie kilku zapalonych grzybiarzy, tak więc las był praktycznie dla nas, mimo dobrej pogody. Polecamy.

Leszczyna

Wszystkie wpisy z tego rejonu